Jedenaście
tygodni z walijskim: podsumowanie
Dotarłem
do końca mojego projektu i przyszedł wreszcie czas na podsumowanie.
Popatrzmy na mój plan działania i co udało mi się zrobić:
- "na zajęcia przeznaczę przynajmniej siedem godzin tygodniowo,"udało mi się przepracować około osiemdziesięciu godzin.
- "popracuję nad wyglądem i poprawnością mojej strony internetowej,"poza drobnymi retuszami praktycznie się tym nie zajmowałem.
- "napiszę przynajmniej dziesięć rozdziałów gramatyki walijskiej,"tutaj klęska – napisałem jedynie trzy nowe rozdziały, zacząłem czwarty i poprawiłem kilka rzeczy.
- "będę uzupełniał słownik,"dodałem kilkadziesiąt nowych wyrazów oraz wprowadziłem trochę poprawek.
- "opiszę przynajmniej dwa zdjęcia tygodniowo w ramach akcji „Edrychwch a Dysgwch”,"opisałem dziesięć zdjęć i zdecydowałem się zaprzestać.
- "przetłumaczę na walijski moje artykuły z tego bloga,"przetłumaczyłem część artykułów, w tym posty tego projektu.
- "będę tworzyć zdania z wyrazami poznanymi w trakcie czytania artykułów gazetowych."robiłem to przez pierwsze tygodnie, potem zabrakło mi czasu.
Czas
okazał się być kluczowym czynnikiem. O ile siedem godzin
tygodniowo to było dla mnie akurat tyle, ile byłem w stanie
przeznaczyć na walijski, o tyle nie było to wystarczająco dużo,
by zrobić wszystko to, co zaplanowałem. Niektóre punkty planu były
bardzo czasochłonne. Coś jednak zrobiłem i ogólnie jestem
zadowolony. Osiemdziesiąt godzin walijskiego rozłożyłem na
jedenaście tygodni, więc ktoś, kto ma mniej obowiązków, mógłby
zrobić to, co ja w dwa tygodnie. Jak dla mnie sam fakt, że
zmobilizowałem się do pracy, znaczy bardzo dużo.
Oprócz rzeczy,
które wymieniłem, chciałbym dodać, że uczyłem się jeszcze
gramatyki, oraz słuchałem radia.
Zastanawiam się, co dalej. Od
następnego tygodnia zaczynam francuski, tym razem będę musiał
uczyć się ciężej i częściej, więc obawiam się, że będę
zmuszony porzucić walijski do października. Chciałbym dokończyć
to, co zacząłem, ale obawiam się, że dopiero na początku marca
będę wiedział, czy stać mnie na przeznaczenie paru godzin na
walijski.
Tymczasem skupię się na małych rzeczach: czytaniu
artykułów, pisaniu na Facebooku, wypadach do Caerdydd i
okazjonalnych zajęciach sobotnich z Cymraeg i Oedolion.
No comments:
Post a Comment